Zobacz również: Bobowa24.pl
15 lutego 2025 || Remigiusz Szurek || W kategorii: Interwencje, Łużna
Pokazały wielkie serca. Wsparcie z GOPS Łużna dla powodzian
Pokazały wielkie serca. Wsparcie z GOPS Łużna dla powodzian

Przez tydzień dwie pracownice socjalne Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łużnej na początku lutego przebywały w zniszczonych jesienną powodzią Głuchołazach. Na prośbę Wojewody Małopolskiego, działając dobrowolnie i z potrzeby serca, Joanna Migacz oraz Justyna Pabis-Kulig, na miejscu zajmowały się przygotowywaniem decyzji o przyznaniu dofinansowań dla powodzian, szacowały straty. 

Ze względu na dużo złożonych wniosków przeprowadzałyśmy wywiady środowiskowe w Głuchołazach i pobliskich miejscowościach. Zostałyśmy tam bardzo miło przyjęte, zarówno przez pracowników OPS w Głuchołazach, jak również mieszkańców. To co nas zaskoczyło na miejscu, to ogrom zniszczeń jaki do teraz jest tam widoczny. W powietrzu czuć zapach tej wody, wilgoci, niedosuszonych budynków, piwnic. Zdecydowałyśmy się na ten wyjazd, ponieważ nasza praca polega na pomaganiu, to nasza misja – powiedziały nam obie Panie. 

Dyrektor GOPS w Łużnej Przemysław Wszołek podkreśla, że mimo wielu obowiązków zawodowych bohaterki tego tekstu zdecydowały się na wyjazd bez chwili zawahania. 

To bardzo cieszy i pokazuje, że los innych nie jest naszym pracownikom obojętny. Nawet gdy trzeba wyjść ze strefy komfortu – chwali. 

Jak zauważa Wójt Gminy Łużna Mariusz Tarsa, sytuacja w Głuchołazach i okolicach nadal jest bardzo napięta. Do wykonania jest ogrom pracy. 

Do tej pory licząc od września ub. roku wiele decyzji nie zostało rozpatrzonych, stąd konieczność wsparcia kadrowego. Pracownice naszego GOPS przebywały w delegacji przez tydzień, wykonały wiele pracy, pomogły wielu ludziom, będę starał się jakoś zrewanżować im za piękną postawę – mówi nam wójt. 

Łużnianki pracowały w Głuchołazach i okolicznych wsiach, gdzie sytuacja jest jeszcze gorsza. W powiat nyski wybrały się wspólnie z koleżankami i kolegami z placówki w Bieczu. 

Warto podkreślić piękny gest tych Pań, ale również solidarność samorządu. Warto pamiętać o tym, jak to w życiu bywa, ktoś kto teraz niósł pomoc kiedyś sam może jej potrzebować – przypomina Mariusz Tarsa. 

Pani Joanna i Justyna po powrocie do Łużnej podkreślały, że skutki powodzi trwającej przecież kilkanaście godzin, są liczone w latach. Na miejscu zastały ogrom zniszczeń, wiele działalności gospodarczych zostało zamkniętych, spora liczba mieszkańców została zmuszona do opuszczenia swoich domostw, wielka woda zniszczyła budynki użyteczności publicznej. Powódź wpłynęła również na społeczeństwo, pojawiły się różnego rodzaju fobie, stany depresyjne, lęki czy stres pourazowy. 

Fot. Luzna24.pl / archiwum Joanny Migacz i Justyny Pabisz – Kulig